Od nowego roku czekają nas zmiany w opłacie akcyzowej od sprowadzonych samochodów – promowane mają być samochody nowe ale czy Polaków na to stać?
Celem tych zmian ma być poprawa ochrony środowiska, ale czy to nie jest kolejna ściema? Czy faktem nie będzie sprowadzanie samochodów w tragicznym stanie ale bardzo tanich i rekompensowanie sobie w ten sposób akcyzy przez handlarzy, czy może znowu wróci w szerokim zakresie handel dokumentami samochodowymi i przekładanie numerów VIN? Ten proceder był już znany w latach 70-80, który polega na zakupie samochodu już zarejestrowanego w Polsce, przeważnie w bardzo złym stanie lub powypadkowego za bardzo niską cenę oraz równocześnie kupnie podobnego samochodu ale już w dobrym stanie np. w Niemczech, po czym przekłada się numery nadwozia z pierwszego do drugiego. Unikając w ten sposób kosztów sprowadzenia i „legalizując” samochód na polskim rynku, podobnie jak często dzieje się to z samochodami kradzionymi.
Nadzieje rodzą samochody znajdujące na parkingach poleasingowych, ale są to pojazdy zazwyczaj w wieku maksymalnie 5 lat, czyli dla klientów o wyższym budżecie, głównie w wersjach podstawowych, w kolorze białym i podkreślam, nie jest to kolor perłowy. Czy w takim razie już nie długo naszymi ulicami popłyną głównie białe poleasingówki, na przemian z reanimowanymi po raz ENTY złomami…?